Stołówka

Czyli miejsce odgrywania najbardziej łzawych scen w całej szkole. Nie ma to jak poranna rozrywka przy niedobrej kawie.

siedziała elegancko wyprostowana przy jednym ze stolików, mieszając łyżeczką w wyszczerbionym kubku z kawą. miała na sobie dżersejową sukienkę w marynarskie pasy, a włosy związała w wysoki kucyk. uosobienie niewinności i klasy.

Weszła na stołówkę przecierając zaspane oczy schowane za dużymi okularami. Zgubiła wczoraj soczewki. Dostrzegła jak zwykle nienaganną dżordżi i przesłała jej uśmiech po czym podeszła do stolika łapiąc po drodze kubek jakieś kawy.

-no, no, no - zaczęła śpiewnym tonem, stukając paznokciami w lepiący się blat - kogo ja widzę. lola! jesteś niewyspana, po wczorajszej upojnej nocy, której szczegóły raz dwa zdradzisz mi za chwilę czy tylko mi się wydaje? - złamała na pół herbatnika w czekoladzie.

- Zamilcz. - jeknęła i opadła na drewniane krzesło co spowodowało niemiły ból kości pośladków. - Adam wyciągnął mnie wczoraj do jakiegoś podejrzanego baru. Okazało się, że to bar dla gejów. - oparło czoło o blat stołu olewając jego higieniczną strone - Wiesz jak ja się czułam widzac tych wszystkich facetów? I żadnego nie mogłam nawet przeleciec. - westchnęła po raz kolejny.

zaśmiała się, klepiąc lolę po głowie.
-adam jest gejem? - skrzywiła się, bo to dosyć absurdalna i mocna nowina jak na niedzielny poranek - holiszit!

- Nie wiem. Może jest bi. - przygryzła wargę zastanawiając się czy Adaś jest gejem czy ta ręka na tyłku jakiegoś bruneta w różowej koszuli z baru to był tylko przypadek. - Może pomylił kluby? - zapytała sama siebie z nadzieją

-biseksualni są podniecający - mruknęła w zadumie. pokręciła głową, jakby fakt iż adam może lubić oprócz kobiet także facetów był czymś nie do przyjęcia. upiła porządny łyk kawy i oblizała usta - cholera, co ja gadam. to katastrofa. KATASTROFA!

- Dżordżi! Czy ja o czymś nie wiem? - zapytała prostując się szybciutko na krześle i wpatrując się w nią szeroko otwartymi oczami przez co wygladała trochę jak spłoszony króliczek. - Podnieca cię adaś? - wyszeptała siegajac po kubek kawy dziewczyny - A może coś Cię z nim łaczylo? - zabawimy się w detektywa Monka?

kocham Monka
ponownie oblizała wargi i wydęła je nieco wbijając spojrzenie w lolę. nieco wyzywające, dodam.
-podnieca mnie jak cała reszta męskiej populacji, wykluczając pewne egzemplarze z wadami fabrycznymi jak na przykład dziekan, dozorca, matt - wyliczała kolejnych nieszczęśników na palcach.

- Matt? - zainteresowała się - Co jest nie tak z mattem? Urodził się bez penisa czy co/ - zapytała drapiąc się po nosie na którym już wyblakły ostatnie piegi.

wzruszyła ramionami i w końcu zjadła herbatnika, który przełamany leżał na talerzu z logo Yale i czekał na lepsze czasy.
-po prostu jest i tyle. w tej sprawie jestem solidarna z pen. nie czytałaś plotkary? - uniosła idealnie wyskubane brwi.

- Jeszcze nie. Nie miała czasu. - powiedziała mierzwiąc włosy - Ale nadrobię to. W sumie to matt jest mi całkiem obojętny - powiedziała oglądając paznokcia, który był w całkiem opłakanym stanie.

co oczywiście nie umknęło uwadze georgie
-orałaś ziemię palcami? - zapytała przechylając głowę, co chyba w pewnych momentach robiła dosyć nieświadomie.

- Nie. Zapomniała klucza do pokoju i chciałam go otworzyć paznokciem. Taki trik. Widziała w Jamesie Bondzie. - schowała palec pod serwetką - Okazało się, że drzwi były otwarte - uśmiechnęła się skruszona

-tragedia - parsknęła i wstała, zostawiając loli na pamiątkę dopitą do połowy i ostygniętą już kawę. poprawiła sukienkę i uprzednio przeleciawszy wzrokiem wszystkich obecnych powoli ruszyła do wyjścia.

Dopiła kawę. W końcu darowanemu koniowi się w zęby nie zagląda. Poszła do pokoju. Musiała sie ogarnąć.

usiadła przy pierwszym lepszym stole i rysowała coś na stole.

teoretycznie przyszła zjeść śniadanie, ale wzięła jedynie podwójne espresso; ubrana w tunikę i miała fajnie wystające obojczyki!

siadł obok niej nic nie mówiąc. własnie przeczytał stronę plotkary, drugi raz w życiu. pierwszy raz było jak plotkowali że przespał się z michelle.

- cześć noah. - powiedziała znad swojej kawy, tradycyjnie przygryzając papierową krawędź kubka. - coś mnie ominęło? - zapytala, wbijając wzrok w jego profil.

- nie masz czego żałowac. - stwierdził niekoniecznie smutny, raczej przybity tym, ze ktokolwiek go przyłapał w takiej sytuacji. ale wiesz, w bibliotece odczuwasz taki dreszczyk. hm, szczególnie jesli jesteś zapalonym humanistą.
zabrał jej kubek i wypił pół kawy. nie miał siły dzisiaj myslec.

- myślę, że jednak mam. - odpowiedziała, biorąc swoją kawę. - hej, nie martw się, każdy kiedyś próbował uprawiać seks wciśnięty w ten kąt, gdzie stoją książki dostojewskiego. - w ramach pocieszenia podrapała go po karku.

zaśmiał się, bo ona tak na niego działała - kojąco.
- dzięki szija. - powiedział po prostu i stukając palcami w stolik spojrzał jej w oczy, ja wcale nie wiem do czwgo on zmierza.

nigdy nic nie wiadomo, chociaż i tak najmniej przewidywalny był łili, xd.
przez chwilę wpatrywała się w jego oczy, po chwili czując się nieco nieswojo, więc spuściła wzrok i dokończyła espresso.
- chyba muszę się przejść. - mruknęła, odchylając głowę do tyłu i przymykając oczy.