nr 222 (lola & penelope).

- nienawidze siebie. - no tak, doszliśmy do tego momentu kiedy najcghętniej opowiedziałaby mu co dzisiaj zwymiotowała, tylko uważała to za zbyt nieapetyczne.

-nie opowiadaj bzdur - odpowiedział po niemałej chwili milczenia. nigdy nie był dobry w bciu psychologiem i starał się jak mógł,żeby jego słowa brzmiały sensownie, składnie i pocieszjąco. cały czas gładził penn po ramieniu.

spojrzała na niego nieśmiało, ale pomyślała że zachowuje się tak własnie dlatego. bo niby dlaczego co tydzień kupowała tyle ciuchów że nie była w stanie ich unieśc? zupełnie nie akceptowała siebie, a nikt a nikt tego nie wiedział. oprócz niej samej. no i teraz matta.

odwrócił jej podbródek w swoją stronę i delikatnie pocałował. niech doceni to, że stara się być gentelmenem podczas gdy przyszedł tu w zupełnie innym celu ;3

żeby się z nia pieprzyc?
no to się chyba nie zawiedzie. Przesuneła się tak, że siadziała na przeciw niego. i wsunęła mu ręce pod koszulkę. chyba potrzebowała zobaczy ten jego wyraz twarzy kiedy była nago.

poszła spa. gówno, gówno.

siedział na łóżku i palił camela.

Weszła do pokoju w którym było zgaszone światło. Już zaczęła się rozbierac do snu gdy dojrzała siedzącą na łóżku pen sylwetkę matta.
- Co ty tu robisz? - mruknęła potykając się o jego noge

-palę - odpowiedział krótko, zwięźle i na temat wbijając w nią spojrzenie. wypuścił dym w jej stronę. tak na dowód swojej prawdomówności.

Rzuciła na łóżko granatowy tiszert z kaczorem donaldem. Co z tego, że została jedynie w samym czerwonym staniku. Jakoś mało się tym przejęła ze względu na humor.
- Mógłbyś chociaż okno otworzyć - warknęła i stojąc naprzeciko niego złapała za klamkę okna i zręczym ruchem uchyliła je.

-gromadzę aromat - uśmiechnął się krzywo. widziała to pomimo ciemności?

Spojrzała na niego zmrużonymi oczyma.
- Głupek - mruknęła cicho wdychając dym papierosowy z mattowego camela. - Liczę na to, że poczęstujesz starą dobrą lolę. - dotknęła palcem wskazującym paczki cameli w lewej kieszeni spodni matta.

wypchnął biodro, co w wolnym tłumaczeniu znaczyło 'bierz jak swoje'. pozostaje pytanie co miała brać jak swoje. puścił jej oko. no cóż. to tylko matt.

Bładząc drugą reką do kieszeni jego spodnii musnęła jego krocze. oboże naprawdę to zrobiła? Niechcący. Ale wyjęła paczkę i zapaliła. Papierosa.
- Co tam? - zapytała wypuszczając dym w kierunku otwartego okna. Nadal stała naprzeciwko niego. Boco.

zapaliła jego penisa, xdd. psychodelia!
-kłopoty w związku - odpowiedział, nie krępując się przed wydmuchnięciem dymu prosto w jej twarz. wskazał głową na penn, która słodko pochrapywała, leżąc na boku.

obudziła się, ale miała to takie fajne jak nie spisz ale śpisz. jak się budzisz rano, no wiecie? Także sobie nie przeszkadzajcie!

Przyglądała się niewinnie wyglądającej dziewczynie.
- To minie. - jedyne co miała do powiedzenia na ten temat, bo sumie zawsze puszczała mimo uszu komentarze na temat matta. Zamknęła oczy, bo dym niebezpiecznie drażnił jej spojówki.

pochylił się i opierając ręce na biodrach loli, musnął jej wargi. to był pocałunek w celu sprawdzenia stuacji i możliwości jej wykorzystania. nawet nie przejmował się szleestem pościeli za jego plecami. cały matthew.

wiecie co? nawet się nie wydarła ani nic. tylko własnie w tym pieprzonym momencie sobie uświadomiła że na prawdę go kocha. Bo się otworzyła przed nim przecież. I w ogóle. I zakryła dłonia szeroko otwarte usta i siedziała tak tylko patrząc co on wyprawia.

Jej wargi nie poruszyły się ani przez chwilę. Wpatrywała się w matta uważnie. Nie to żeby kiedyś go pragnęła miała z nim jakieś sny erotyczne czy coś. Dotknęła jego przedramienia i pocałowała go powoli. Robiła źle. A czy kiedyś robiła dobrze? I tak będzie mieć kłopoty. Czuła to w kościach niczym reumatyzm

a w panelopce się obudziła ta okropna zdzira. połozyła mu dłoń na drugim ramieniu, tak, zeby myślał że to lola, acha. a potem szepneła mu do ucha, łamiącym się głosem, ale to powiedziała.
- jeśli jeszcze raz powiesz mi że nie mam racji, to wylecisz ze szkoły. - tata w radzie nadzorczej?

-jesteś pomyloną suką - odszepnął spokojnie i odepchnął ją lekko wcelu przygryzienia wargi loli.

Lekko zdezorientowana schowała obie dłonie za siebie próbując zabrać swoją wargę. niewiemcopisac.wyszlamzwprawyxd

- życzę dobrej kurwa zabawy. - puściły jej nerwy, wstała z łóżka. - dałam ci dupy to już nie jestem zabawna. - a mówiła bardzo spokojnie. bo ona też sie nieco zmieni. i bedzie zdepresjowana. o! a potem załozyła buty i jakiś wyciągnięty sweter.
- tylko proszę, nie na moim łóżku. - powiedziała zanim zamknęła drzwi.