Fontanna

Usytuowana na samym środku dziedzińca. Idealna na spotkania w upalne dni.

siedziała i moczyła nogi w fontannie.miała zamknięte oczy i wystawiła twarz do słońca. w głowie obliczała jakieś skomplikowane zadanie matematyczne.

usiadł i tez wsadził nogi do fontanny. tak już miał, ze lubił robc nietypowe rzeczy. i nic nie mówił, bo zwykle nie lubił jesli ktoś mu zakłócał rozmyślania ze stopami w fontannie xd

no to przyszła i lejton, takwięc znała się z noah, prawda? bo on miły polo miał i majtki w groszki też. więc przywitała się z nim, bo co miała zrobić.

nie nie, nie znała.
przysunał się bliżej zuri bo sie lejton przestraszył xd

usłuszała,że ktoś coś mówi i podrapała się po głowie.obróciłą się i zobaczyła noah'a z leighton. pokiwała do nich bo się znali. nie lubię się poznawać.

- zuri, ja jej nie znam - przysunąłsię jeszcze bliżej i udawał przerażonego xd

dobra, ale zurie mogła znać, więc spojrzała dziwacznym wzrokiem na tego ktokolwiek widział, ktokolwiek wie i wzruszyła ramionami, takwięc zaczęła grać w snejka na komórce, bo nie miała co robić i wydawało jej się, że jest brzydka, bo żaden chłopczyk nie leci na nią, a to nieprawd, bo zawsze w barze spotka jakiegoś przystojnegokiziumiziu i tak sobie wzdychała na noah

-Jak to jej nie znasz?-zmarszczyła czoło-czytałam w przedostatniej publikacji plotkary,że się z nią przespałeś.-oh ta zurowa nawiwność.

na noaha, to się odmienia ;/
- plotkara pisze różne rzeczy - mrugnął do zuri, to z nią sie przespał, nie z lejton xd

być może pamiętała,być może nie.
-pole figury f jest 4,5 raza mniejsze od trójkąta G.-wyrwało jej się i pokazała na niego palcem bo właśnie rozwiązała zadanie.

do lejton mówiłam! xd
spojrzał na nią jak na wariatkę, fakt, od zawsze pisał opowiadania a liczył tylko na kalkulatorze
- to znaczy ee, jesteś juz na prawdę niezła.

domyśliłam się.

-Przepraszam.-spojrzała się na swoje stopy bo jakoś tak głupio jej się zrobiło.Ale właśnie zrobiła zadanie na szkolny konkurs matematyczny.Męczyli się nad nim 1,5 godziny na kółku matematycznym.

- nie zmieniłas się odkąd ostatnio cie widziałem. tylko jesteś jeszcze lepsza w tych wszystkich trygonometriach xd
no i to zdanie w pełni ukazało jego ignorancję co do matematyki ;d

wychodziła akurat z wyjątkowo nudnych wykładów na temat rozwoju gospodarki na ziemiach polskich za czasów komunizmu. a raczej na temat jej zastoju. krok w przepaść i te sprawy. kochamy prl.
odruchowo zmierzwiła ciemne włosy i uniosła podbródek, kiedy o matko boska i jezusie święty (tak, byłam dziś na bierzmo) zauważyła zuri, swoją zdziwaczałą współlokatorkę.
-odkrywasz nowe wzory matematyczne? - zapytała, stajac przed nią z ręką na wypchniętym w stronę noaha biodrze - noah - cholernie mi się podoba jak na filmach rzucają na powitanie tylko imię ;x to takie pretensjonalne.

- hm, żorżi. - odpowiedział jej, bo chyba chciał jej pokaza jak idiotycznie to zabrzmiało xd i uśmiechnał się do zuri, bo ją lubił mimo tej jej matematyki xd

-hm, eew - odpowiedziała, machając nadgarstkiem w stronę zur. wcisnęła się między nich.

nie skomentowała bo nie chciała się pogrążać.mało kto wie ale dawno temu zuri podkochiwała się w noahu.chciała spytać go o jego opowiadania ale przyszła jej współlokatorka dziwka akademika.
-w przeciwieństwie do ciebie posiadam troszkę wiedzy.-mruknęła.

-kto by pomyślał, że drzemie w tobie tyle nienawiści do ludzi - posłała jej całusa i mrużąc oczy położyła rękę na kolanie noaha. ah, dżordż i jej mroczne sekrety.

miał to do siebie, że nigdy sie nie wtrącał do bab. dlatego wyjał nogi z fontanny i przełożył je tak, że teraz siedziałtyłem do wody i gapił sie w niebo ;d

wzruszyła ramionami. nie chciało jej się rozmawiać z żorżetą.wyciągnęła jadną nogę z wody i mruknęła coś pod nosem

wyprostowała się z uśmiechem zdradzającym zadowolenie z siebie.

machała nogą w wodzie tą drugą której nie wyciągnęła i zachwycała się w myślach jakie to ona piękne fale poprzeczne zrobiła xd.
uwielbiam mą zuri taka intelektualistka z niej xd./

- zuri, szczerze mówiąc to pewnie nie zaliczę tego semestru obowiazkowej majzy. - ojej. i wyszło szydło z worka. - mogłabyś mi trochę ee, pomóc?

zmrużyła oczy.
-Jeżeli panna wszechmocna żorżi nie będzie miała nic przeciwko-starała się być złośliwa.-ale czego nie umiesz?-aż jej się oczy zaświeciły.