172 darren

- schudło ci się! - wyglądała na prawde uroczo, mimo że miała rozmazany makijaz z wczoraj. - daaarren, teraz bedziesz jeszcze bardziej rozchwytywany, bożee.

- booooże. - przedrzeźnił ją. - to takie straszne? - zapytał, opierając się obok niej.

- pewnie nie - mruknęła mu do ucha. oni już tak mieli. czy aby na pewno?
- będziesz brylowac na plaży z brzusiem nie wierzchu.

niby tak mieli, ale darren czuł się nieco skrępowany. uśmiechnął się pod nosem, patrząc na pen. nie wyglądała przez rozmazany makijaż jak jakiś potwór. zastanawiał się, i to już wielokrotnie, dlaczego akurat matt.

przeciągnęła mu palcem po ramieniu patrząc w lustro. zsunęło jej się z ramienia ramiączko granatowego stanika. koronkowego jak to darren zdążył wczesniej skonstatowac.

uśmiechnął się do ich odbicia, przelotem zanotowując fakt, iż zsunęło się jej ramiączko stanika.

potem dotknęła palcem jego twarzy.
- darren, wypiękniałeś. - może zabrzmiało by to dziwnie w innym kontekście, ale wiedziała że on zrozumie. i patrzyła mu w oczy, ale w lustrze, no wiecie!

- dobra dobra, pen. - pstryknął ją w nos i spojrzał w jej oczęta, kładąc dłoń na jej kręgach.
cholera, czasami to pieprzone uczucie wracało.

- na prawdę - szepnęła mu do ucha i zeskoczyła na podłogę stając przed nim.

nie wiedząc zbytnio co odpowiedzieć, odgarnął opadając na jej twarz pasmo włosów.

przytknęła swój noc do jego, a potem lekko go pocałowała. wiedziałą, ze kiedyś darren na nią leciał ale nie oczekiwała zbyt wiele.

przez chwilę pomyślał, że nei powinnien, ale darren jest jednakże facetem. jego dłonie same zsunęły się na jej nerki, tymczasem on ją pocałował namiętnie.
widać, potrafi.

położyła mu dłoń na karku, nie przypuszczała że całowanie darrena będzie aż tak przyjemne. wsunęła mu koniuszki palców za gumkę bokserek w nosorożce. i oddawała pocałunki, zarliwie. niecierpliwie.

przerzucił się na jej szyję, którą musnął ustami, ujmując ją zdecydowanie, ale delikatnie (serio, da się) w talii. przejechał ustami po jej lewym obojczyku.

wiem że się da! to fajne ;]
wsunęła dłonie głębiej za gatki, tak, że trzymała dłonie na jego pośladkach. hehe.

jej chłodne ręce właśnie mu uświadomiły, że nie chce się z nią przespać. znaczy chce, ale nie chce w takiej formie, nie chce być jakąś formą pocieszenia.
to właśnie jej powiedział, trzymając za nadgarstki i wyciągając jej dłonie. jak to brzmi ;c

patrzyła na niego z oczami jak spodki.
- boże, teraz ty? - odwróciła się tyłem do niego opierając się na umywalce. chyba nie była w stanie pojąc zże właśnie zostałą jednocześnie odrzucona jak i zapewniona o jego pożądaniu.

- co teraz 'boże ja'? - zapytał, przejeżdżając palcem po jej dłoni. - po prostu może uniknijmy epizodu, w którym ty będziesz jęczać 'matt', a po którym ja będę się czuł winny do końca życia. - wyszedł z łazienki i szukał swoich czarnych rurek.

może miał rację, tak sobie pomyślała. ona znalazła te jego rurki i wciągnęła na chudy tyłek, bo przecież cały czas była w szortach.
- przepraszam. - znowu się rozbeczała. ale tylko trochę.

- nie płacz. - poprosił, westchnął, opadając na łóżko i patrząc w sufit.

ścisneła się paskiem, wyglądała jak w worku.
- jestem tłusta. - powiedziała zmieniając temat. kobuieta zmienna jest jak mój komputer.

- wystają ci żebra. - wymruczał niewyraźnie, wpatrując się w sufit. wiedział, że wystają, nie musiał patrzeć.

- a na udach zaraz będzie cellulit. pewnie dlatego wolał tą pieprzoną lolę.
zauważ jak szybko przestała myślec w romantycznym kontekście o darrenie. ale to jeszcze nie koniec z nimi xd mam nadzieję przynajmniej.
pomacała się po tyłku jakby na potwierdzenie swoich słów.