nr 201 (matthew i adam)

zapukała do drzwi, ledwo się powstrzymała przed załomotaniem z całej siły / kopnięciem w drzwi.
stwierdziła, że mu wybaczy. oj, naiwna duszo, nie kazdy musi ci ulec ;d

leżał na łóżku z makbukiem na brzuchu i właśnie zamierzał przeczytać najnowszy wpis plotkary, kiedy ktoś zapukał do drzwi. myślał, że to jakaś panna do adama i już chciał krzyknąć, że go nie ma kiedy w drzwiach pojawiła się głowa penelope.
-czegoś szukasz?

- pomijając to, że plotkara zdążyła już napisac że - wciągneła powietrze z syczącym dźwiekiem - jestem dziewica. - oj, ciężko jej było o tym mówic, czy mi się tylko wydaje? - to chyba jest okej, prawda?
Ona na prawdę była naiwna. oj.

-napisała - uniósł głowę znad ładującej się strony i uśmiechnął krzywo - no proszę, odwaliła za mnie całą brudną robotę. poczekaj chwilę dopiero miałem zamiar to przeczytać - zabębnił palcami w klawiaturę.

czuła się raczej niepewnie, ale wczoraj powkurzała się swoje. zagarneła kosmyk włosów za ucho. jej niezaprzeczalną zaleta było to, ze rzadko kiedy wyglądała źle, nawet kiedy psychicznie nie wyrabiała.
wydęła małe, czerwone usta pociągnięte błyszczykiem lipfusion z kolagenem.
- nie musisz by taki niemiły. dobrze wiedziała, ze musi.

-uuhuu - zawył jak podczas zdobycia punktu przez faworyzowaną przez niego drużynę futbolową - połechtała moje ego. słuchaj się cioci plotkary, dobrze mówi. naśladowanie dżordżi na pewno dobrze ci zrobi - wbił w nią spojrzenie.

- na prawdę chcesz zebym mówili o mnie 'dziwka'? - ale z niej lojalna przyjaciółka xd - gdybys mnie przeleciał kumple mówiliby ci żebyś się zbadał na okolicznośc rzerzączki. zresztą chyba nie usiłujesz powiedziec że zachowałes celibat w czasie kiedy usiłowałeś zaciągnąc mnie do łóżka. - jej pokojowe nastawienie ulotniło sie gdzies i teraz latało sobie pod sufitem.

zamrugał kilkakrotnie patrząc na nią.
-jasne, że nie zachowałem żadnego celibatu - i jakby na dowód tego podrapał się w krocze. zaznaczę iż miał na sobie jedynie seledynowe bokserki. założył jedną rękę za głowę i spojrzał w sufit. 'chyba wcale mnie nie znasz, skoro w to uwierzysz', pomyślał kontemplując ślady stóp na suficie. a te skąd się tam wzięły?

te pokoje w akademikach w ogóle miały rózne ciekawe rzeczy na ścianach.
usiadła na podłodze opierajac się plecami o jego łóżko.
- nie mogłam uwierzyc, że wczoraj powiedziałeś to co powiedziałeś. - powiedziała spokojnie. o, penelopa robi postępy.

-co takiego? że mam na ciebie ochotę? - podniósł się na łokciach, a makbuk zjechał na wysokość jego bioder - powiedziałem to już szósty raz jakbyś nie zauważyła. nawet plotkara doszła do tego wniosku.

- wiesz o co mi chodzi! - podniosła głos. chociaż poza tym zrobiło jej się nawet miło. bo tak sobie pomyslała: "próbował już sześ razy, to chyba coś znaczy" xd jej psychika w ogóle była bardzo posrana xd

-nie wiem penelope. twój tok rozumowania jest zbyt zawiły nawet dla komputera - usiadł i odłożył maka na bok, żeby mógł oprzeć łokcie na kolanach. zwiesił głowę. po podłodze walały się puste puszki po piwie.

- strasznie tu duszno - postanowiła zmienic temat i wstawszy z podłogi otworzyła okno. oparła dłonie na parapecie i wyglądała przez okno oddychając popołudniowym powietrzem. pomyślała sobie, ze może nie warto tego wszystkiego roztrząsac?

w myślach policzył do trzech, bo był zbyt niecieprliwy na liczenie do dziesięciu. umiał, oczywiście. kiedy indziej się tym dokonaniem pochwali. wstał i podszedł do pen, obejmując ją od tyłu. zgarbił się i oparł podbródek na jej wątłym ramieniu. ostatnie podejście, obiecał sobie w duchu.

odwróciła się do niego przodem. chyba przeczuwała do czego dążył. miał na sobie tylko bokserki? wodziła więc dłońmi wzdłuż jego ee, boków?
i przytkneła swoje czoło do jego.

właśnie doszłam do wniosku, że matjas jest chudy. no nic
uśmiechnął się do jej czoła i wsunął dłonie pod jej bluzkę, gładząc ją po delikatnych plecach. używała oliwki dla niemowląd johnson's baby?

tak! a matjas i owszem, jak patrzyłam na jakies tam jego zdjęcia ;d
podniosła ręce do góry żeby mógł zdją tiszert z napisem "i'm bringing sexy back" xd
- tym razem się uda - usmiechneła się milutko.
ps. seks przy otwrtym oknie? perwersja xd

zawieje mu peniska ;x
przewrócił oczami, nie mógł się powstrzymać. ale jak to mawiają przesądni: szczęśliwa siódemka.
-zobaczymy - mruknął ściągając z niej oczywiście tiszert i przy okazji całując w ramię tuż przy karku.

rozpięła fioletowe rurki, i przeczuwała że z ich zdejmowaniem będzie problem. bo były bardzo obcisłe.
w każdym razie odepchnęła go lekko żeby go wkurzy i usiadła na łóżku.

-penny, zlituj się - w akcie desperacji padł przed nią na kolana. jego bokserki robiły się ciasne, a ona znowu się rozmyśliła. miał ochotę wyrzucić przez okno swoją piłkę do rugby. i najlepiej trafić kogoś prosto w głowę.

podsuneła mu nogę.
- mam się sama rozebrac? - zapytała bezczelnie ;d smieszyło ją to, ze osiągneła zamierzony skutek.

powoli pokiwał głową i złapał za nogawki jej fioletowych rurek. pociągnął i przewrócił się na plecy, przy okazji parskając śmiechem.
-utknęły!

położyła sie na plecach bo bardzo ją to rozbawiło xd
- niemożliwe! - podniosła sie i szarpneła za nogawkę. miała przez chwilę trudnosci, ale w koncu ściągneła spodnie ;d

-jakoś poszło, ośle, jakoś poszło - wgramolił się na łóżko, po drodze zsuwając z tyłka bokserki. przyął nową strategię. będzie działał szybko i przebiegle! jak lis witalis ;x.