Stajnie

/ hoho! jestem fajna! lowe. mnie nauczyła danielkrowa.

/bo jestem zajebista xd
kiedy głośno krzyknęła i oparła czoło o ramię anthonyego przez głowę przemknęło jej pytanie czy to faktycznie odpowiednia osoba. zacisnęła powieki i oddała się w tej chwili antkowi i dostała pierwszego w swoim życiu orgazmu. brawa dla tej pani!

Można rzec, że kochali się całą noc, albo prawie. Po wzystkim po prostu ją pocałował i leżał obok niej, bawiąc się jej włosami.

zrobiło jej się zimno, przywarła więc do niego całym ciałem, podkurczywszy nogi i nakryła się jego koszulką.
-dobrze mi z tobą - szepnęła prosto do jego ucha, bo gdzieś tam miała twarz.

/przespala sie z nim z rozpaczy. już widze naglowek plotkary xdd

Przytulił ją mocno, a nawet okrył swoja polówką, który leżała zupełnie blisko niego.
Uśmiechnął się do niej tylko i ujął jej dłoń w swoją.

a rano przyłapie ich dziekan!
pocałowała go jeszcze w kącik ust, przysunęła się bliżej o ile to jeszcze możliwe i zasnęła.

Rano obudziły go promienie słoneczne. Popatrzył na Georgie, która jeszcze słodko spała i przeciągnął się leniwie, uważając, aby jej nie obudzić.

przekręciła się na bok i z uśmiechem na ustach wyprostowała jedną nogę, drugą podkurczając. jak nieprzymierzając superłymen. nawet otworzyła jedno oko, potem drugie, aż w końcu gwałtownie się wyprostowała patrząc pytająco na antka. ale! wszystko sobie przypomniała i kręcąc kosmyk włosów wokół palca uśmiechnęła się lekko.

-Dzień dobry- powiedział, cmoknąwszy ją w policzek. Wzrokiem zaczął szukać swoich bokserek w faraony, bo jakoś dziwnie się czuł paradując z gołym tyłkiem w środku dnia, w dodatku w stajni do której każdy ma dostęp.

rzuciła mu bokserki, które tak się złożyło leżały obok jej łydki. ah dwójka nieświadomych ludzi, jedynych w całej placówce którzy nie wiedzieli o nowej aktualizacji plo, którą już zdążyłam przeczytać ;3. georgie wciągnęła na chudy tyłek swoje figi i przysunęła się do antka, prosząc go o zapięcie stanika, bo sama nie dawała sobie rady.

Wciągnął bokserki na swój tyłek i pomógł dżordżi ze stanikiem. Zarzucił jeszcze na siebie swoją polówkę i usiadł gdzieś obok dziewczyny. Zapalił camela.

-to dość.. dziwne - zaczęła, szukając wzrokiem swojej koszulki. nie wiedzieć czemu czuła się lekko skrępowana.

-dziwne co?-zapytał, bo nie był pewien czy chodziło jej o to, że się razem przespali, oni- zazwyczaj wrogowie? A moze dziwne było to miejsce, albo to, że własnie z nim dżordżi straciła dziewictwo, a może jeszcze setki innnych dziwnych powodów?

-że ja.. że ty.. że my.. cholera - jęknęła i wstała jednocześnie zapinając guziki satynowej bluzeczki drżącymi palcami - ty mnie nawet nie lubisz!

Wstał też. -ależ lubię cię! jak, jak..-no dobra, nie wiedział jak, po prostu ją lubił na swój sposób.

spojrzała na niego wzrokiem wypracowanym przez lata. ale może tym razem było z nim trochę żalu. bo właśnie w tym momencie uzmysłowiła sobie, że anthony przespał się z nią tylko z jednego powodu - jesteś zadowolony? rozdziewiczyłeś wielką cnotkę! - pokręciła głową i kopnęła siano bosą stopą. nie mogła znaleźć buta - kurwa.

-kurwa! to nie tak-powiedział, bo wszystko się poplątało. To nie tak miało być i nie tak miało wyglądać, ale jak zwykle jego "dobre" intencje zostały odebrane inaczej. -georgie..ja naprawdę-urwał, bo nie wiedział co powiedzieć. Czyżby próbował się tłumaczyć?

-pieprzony koniu, oddaj mojego buta xd - krzyknęła, uderzając pięścią w boks klaczy dziekana, nie mogłam się powstrzymać żeby tego nie napisać ;d. chyba się zdenerwowała. na dobrą sprawę nie było tu nikogo kto traktowałby ją poważnie. ale to chyba poniekąd jej wina. oddychała głęboko i stosunkowo powoli, żeby się nie rozpłakać. chociaż już czuła ściskanie w gardle. starała się nie patrzeć na antka.

xd
Podszedł bliżej niej, zdezorientowany, nie wiedział co zrobić, biedny. Jeśli my, kobiety, naprawdę takie jesteśmy, to współczuje mężczyznom.

jakby nie patrzeć oni wcale nie są lepsi.
-zostaw mnie - warknęła, nienawidzę tego słowa ale niestety pasuje do sytuacji. schyliła się i podniosła baletkę, która jak się okazało leżała nieopodal zakopana w sianie. wsunęła ją na stopę i otarła oczy wierzchem dłoni.

Próbował jeszcze coś tłumaczyć, ale na dżordżię nic nie działało. Pomyślał, że nie będzie naciskać. Odszukał swoje sprane dżinsy, ubrał je i postanowił sobie pójść. Cholernie nie rozumiał jej postępowania.

osunęła się po ścianie stajni i podkurczywszy nogi zaczęła głośno i bez skrępowania szlochać. proszę bardzo, czyżbyśmy wrócili do punktu wyjścia? biedna dżordżi, czuła się najzwyczajniej w świecie wykorzystana. i gdzie podziała sie mistyczność pierwszego razu o której marzyła w skrytości ducha? wyciągnęła siano ze stanika i kichnęła. obraz nędzy i rozpaczy.