Stajnie

Jeździsz konno, czy kręci cię seks na sianie? Ostrzegam, że uschnięta trawa w majtkach to nic przyjemnego. Jednak co kto lubi!

siedziała oparta plecami o jeden z boksów. bodaj konia dziekana. brzmi to cokolwiek obscenicznie, ale mam na myśli jedynie białą klacz. hihi. płakała? dżordżi? świat się kończy, bezapelacyjnie.

Lubił tu przychodzić na papierosa, oczywiście nie dlatego, że liczył na to, iż uda mu sie puścić z dymem szkołę, nie. Lubił konie i to miejsce, po prostu. Wchodząc odrazu zauważył płaczącą georgie. Widok ten ogromnie go zdumił, prawie tak samo jak wiadomość, że dżordżi jest dziewicą. Antosie serce wielce sie poruszyło, bo wbrew pozorom lubił ją, bardzo nawet. -Georgie, co jest?-przykucnął obok niej.

-spieprzaj - odpowiedziała przytłumionym głosem, ponieważ obejmowała podkurczone kolana, a jej lekko zadarty nos był przyciśnięty do ręki. przeczesała palcami rozpuszczone włosy i nawet nie zdecydowała się podnieśc głowy w celu zidentyfikowania swojego rozmówcy. wszyscy brzmieli tak samo, o takie nowe odkrycie.

Wcale nie zamierzał spieprzać. Przeciwnie, został. Wyciągnął nawet z kieszenie chusteczkę i podał jej. Jeśli nie chciała nie musiała z nim rozmawiać, jak dla niego mogli tak siedzieć all night. Kusiło go, aby jej powiedzieć, że ślicznie wygląda bez makijażu, bo łzy jej go zmyły, ale wątpie czy by uwierzyła, że można być ślicznym, jednocześnie będąc zapuchniętym od płaczu.

wzięła chusteczkę i wymamrotała ciche dziękuję, ocierając oczy i twarz. w końcu zdecydowała się zadrzeć głowę i spojrzeć kto się nad nią zlitował.
-oboże, to ty? - tak jest była nie mniej zdziwiona niż on sam.

-nie, nie bóg, tylko anthony-uśmiechnął się jednokącikowo, poczucie humoru odziedziczył po ojcu angliku, musisz mu wybaczyć. -nic ci nie jest?-być moze powtórzył drugi raz to samo pytanie, sama już nie wiem.

-nie - odpowiedziała automatycznie, co z kolei zakorzeniła jej w głowie przestrzegająca wszelkich możliwych etykiet wyższych sfer matka. nigdy nie dzieliła się ze światem swoimi wewnętrznymi rozterkami. może dlatego była taka jaka była. ale chyba teraz zrobimy filmowe przepełnienie szali i zaraz żorż wbuchnie płaczem. nie śmiechem, wbrew temu co chciałam napisać pierwotnie. póki co oparła głowę na ramieniu antka i wsunęła drobną dłoń w jego zasadniczo większą.

W tym momencie ogromnie chciał ją pocałować, lecz nie wiedział czy teraz może sobie na to pozwolić. Musnął delikatnie wargą jej policzek, dotykając też kącik wargi, po czym oparł swoją głowę o jej. Jak na nich to aż nazbyt romantycznie się zrobiło, ale miło mu było i miał nadzieję, że jej też.

odwróciła się bardziej vis a vis antka, patrząc mu w oczy. splotła ręce na jego szyi i pocałowała w usta na zasadzie przywarcia do nich wargami. oddychała szybko i nierówno. najprawdopodobniej od płaczu. czuła się zdradzona i oszukana. w dodatku poniżona, ale przy antku to wszystko mijało. kto by pomyślał! przymknęła oczy i nie odsuwała się od niego. pachniał jak zwykle johnym de i papierosami/skrętami.

Przysunął ją bardziej do siebie, ujął jej twarz dłońmi i zaczął ją całować, w usta, policzki, oczy, gdzie się dało. Dawno już chciał to zrobić, ba nawet chyba powinnien ją przeprosić,ale teraz nie zdawał sobie z tego sprawy. Czuł bicie jej serca, blisko siebie i to się teraz dla niego liczyło.

ulegała mu bez większych blokad na tle psychicznym czy moralnym. zapomniała jak się do niej odnosił przez ten cały czas, jak ona odnosiła się do niego. fakty rysowały się tak, że był jedynym człowiekiem, który po aktualizacji plotkary nie robił jej z tego powodu problemów.
-skąd się tu wziąłeś? - szepnęła i skrzywiła się, mając wrażenie że jej szept brzmi nienaturalnie piskliwie i głośno.

-Przyszedłem na papierosa i zobaczyłem to ciebie- odparł zgodnie z prawdą pomiędzy jednym pocałunkiem, a drugim. Czuł, że powinien ją przeprosić teraz, tu, ale nie mógł. Był tylko facetem... Zaczął rozpinać guziczki od jej bluzki/sukienki* i na chwilę przystanął. -Chcesz tego na pewno?-zapytał, no bo skoro ona jest dziewicą nie chciał nic na siłę.

Noaszek umrze z rozpaczy!

była na tyle rozsypana i przybita, że jedyne na co się zdobyła to kiwnięcie głową. podniosła tyłek z siana, które odgniotło jej się na udach, bo miała na sobie szorty i satynową koszulkę w kolorze śliwki i usiadła antkowi na kolanach. wsunęła dłonie pod jego koszulkę. były zimne, tak tylko dodam bo lubię detale.

Tak więc zdjął z niej delikatnie tą bluzeczkę i zaczął dobierać się do jej stanika, całując równoczesnie całą jej szyję. Jedną z rąk, gładził ją po plecach. Dodam, ze cała pachniała balsamem truskawkowym.

podwinęła jego koszulkę, całując w obojczyk. w końcu ściągnęła ją z antka, odrzucając gdzieś na bok. najwyżej zjedzą ją konie. przesunęła kciukiem po bliźnie na jego policzku. nigdy nie spytała go skąd ją ma. z ebeja! ;x

Przechylił ją tak, że w gruncie rzeczy położył się na niej. Zaczął zsuwać z niej spodnie bodajże, odkrywając jakze urocze figi z hello kitty.

objęła go nogą, przy okazji rozpinając jego skórzany pasek i rozpinając spodnie, żeby dostać się do bokserek w faraonów ;3
-dlaczego to robisz, ant?

-co robię?-zapytał głupio, a gdy to już do niego dotarło odparł -jeśli nie chcesz, przestanę. Podrapał się po karku, czekając na reakcje dżordżi.

-chcę - odpowiedziała szybko wsuwając dłonie do jego spodni, dokładnie na pośladkach - jestem tylko ciekawa dlaczego ja.

-bo,bo...jesteś śliczna-szpnął jej na ucho i pocaował ją w ustka, żeby już nic nie mówiła.

przy tym stopniu załamania nerwowego wystarczyło jej to, żeby jeszcze raz zadeklarować się pozytywnie co do seksu. wyjęła antkowi źdźbło siana z włosów i jeszcze raz pocałowała w bliznę, zsuwając figi z tyłka. siano trochę ją drażniło, ale trudno.

Wszedł w nią. Powinno być lepsze slowo na określenie tego momentu, ale w tej chwili nie jestem w stanie tego inaczej określić.

/ zainicjował! niko mnie nauczyła!