Biblioteka

Czy wiesz, że w jej kącie istnieje znane tylko studentom miejsce na intelektualny seks pomiędzy romantycznymi woluminami? Wyłożenie 'Lolity' Nabokova oznacza 'zajęte, przykro nam!'.

siedziała przy stoliku i czytała nader ciekawą książkę.
miała wielką ochotę na kawę. ale nie chciało jej się iść.

A on miał kawę, miał!
Wszedł do biblioteki bo szukał prachetta.

a ona zabiłaby za kawę.
przawróciła kartkę i podrapała się za uchem.

- Widziałąś może nowego prachetta? - nie zauważył że to zuri - oddam kawę za tę książkę!

przeczytała jeszcze dwa słowa.
za kawę mogę przeszukać całą bibliotekę-powiedziała patrząc nadal w tekst

- może jesteś w tym lepsza niż ja. chodź! - zlapał ją za rękę i wciągnął między regały xd

ups.
-noah-zauważyła błyskotliwie-ale musisz dać mi kawę.w innym wypadku nawet nie spojrzę na żaden regał.-gadała głupotyu bo od trzech godzin nie piła kawy

- stoi na stoliku. potem wypijesz - mruknał, ale zaraz jak weszli nieco głębiej między półki wydała mu się jakaś ładna. i milutka. i trzymając ją za nadgarstek pocałował ją, wcale nie delikatnie.

zawstydziła się trochę i nie wiedziała co robić bo to w końcu zuri.
mruknęła coś o bibliotece,dżordżi i prachett'cie(pasztecie)

- potem poszukamy - lubił ją, bardzo. poza tym ją przeleciał, nie zapominaj! ^^
trzymał ją za biodra lekko podważającjej koszulkę, tak że jego ręce bezpośrednio dotykały jej skóry.
i całował dalej!

ale to było w liceum,kiedy była nieporządną dziewczynką chodzącą na wszelakie imprezy.tak zuri ma mroczną przeszłość xd.
spytała jak tam jego matma bo to w końcu ona.ale podrapała go również po karku

nie chciał jej mówi, że to jego ojciec zafundował nowe, luksusowe tablice matematyczne. tak, zawsze można zwrócic się do rodzica.
- zuri, nie przejmuj sie teraz matematyką. wiesz jak cudnie wyglądasz? - zapytał ją z rozmarzonycm wzrokiem. dobrze, ze niw wiedziała że myśli o tej ich wspólnej nocy własnie.

spuściła wzrok i spojrzała na swoje sandały pradowe z bananowym obcasem.zawstydziła się nieco. i przysunęła się kawałek do niego bo ją ksiązka w plecy uwierała.

ujął ją za podbródek i pocałował lekko.
- przecież wiesz,ze nie ma się czego bac.
no tak zuri juz tak miała. ale jak się rozkręciła, to była niesamowita, acha acha.

pokiwała głową chociaż i tak mu do końca nie wieżyła.
-A dżordżi?-zurowa potrafiła wymyśleć tysiąc powodów.

- jaka żorżi? - byłnadal na nią wkurzony, więc wolał udawa, że nie wie o co jej chodzi. zaprowaził ją na fotele i posadził ją sobie na kolanach. a potem zaczął jej zdejmowc koszulkę patrząc jej w oczy z zapytaniem czy mu wolno.

wzruszyła ramionami.
i obejrzała się czy przypadkiem nikt ich nie podgląda.
położyła nogi na bocznym oparciu.
i poprawiła kołnierzyk jego polówki.

to pozbył się jej koszulki i całował po dekolcie. nie żeby poprawianie kołnierzyka było sygnałem, że powinien przestac.

stanęła tuż nad nimi z szeroko otwartymi ustami. przyszła tu po książkę o cyklu rozwojowym salamandry plamistej na biologię, a tu taka niespodzianka.
-n..noah? o kurwa - zrobiła krok do tyłu i przyłożyła dłoń do czoła. drżała, gwoli ścisłości.

zwstydziła się nieco i chwyciła swoją koszulkę,którą nałożyła szybko.nie wiedziała co zrobić wiedziała,że to się źle skończy a ona chciała tylko kawy/

prawie że zrzucił zuri z siebie xddd w końcu jednak wszyscy stali kompletnie ubrani ^^
i był zakłopotany bardzo, ale przetłumaczył sobie, ze nie ma powodu. bo przecież nie jest z żadną z nich związany!

założyła włosy za ucho i spojrzała na dordżi.
nie przepadała za nią od pewnego incydentu.
wg zur była nadwrażliwa.

-to rozumiem a propos publicznej opinii? - zaczęła o dziwo słabym głosem cofając się coraz bardziej. w końcu zetknęła się plecami z jakimś regałem - nie przeszkadzajcie sobie.

- żorżi, to nie tak jak myslisz! - ojej, czyżby sie tłumaczył? żorżetcie?!
gówno, idę.