nr 213 (georgie et zurie)

kopnął w drzwi nastepnie oparł się o nie. i zaczełam xd

siedziała właśnie na parapecie i po kryjomu paliła papierosa. bo ona musiała się ukrywać. zamknęła szybko okno schowałapczakę do szuflady i miała zamiar nakrzyczeć na tego kogoś kto kopal w drzwi.otworzyła je bo ona przecież inteligentna i nie będzie krzyczeć przez zamknięte dźwi.

- zuri, czemu tu smierdzi papierochami? - zapytał ją zdenerwowany. nie zuri, no litości!

-byli tu jacyś znajomi dżordżi.-powiedziała i pokiwała głową jakby na potwierdzenie.zapomniała nawet na niego nakrzyczeć.odwróciła się tyłem i udawała,że sprząta z fotela żeby nie zauważył tego,że kłamie.

- okej. - odetchnał z ulgą. - wiesz jak tęskniłem, miś?
zrobię z niegosentymentalistę i zmuszam Cię zeby byli parą! xd

omatkoboskaratujmnie.
miś?
przeraziła się jeszcze bardziej i usiadła na swoim łóżku ze stopą pod pupą.
podrapała się po czubku głowy i pokiwała nią.nie wiem co mam pisać bo przeraziłaś mą zur.xd

mwhahaha!
- hm, ty chyba nie. - stwierdził smutno oboże!

-ja?-spytała patrząc na nogawkę jego spodni.nie domyślała się o co może mu chodzić.zastanawiała się co zrobili mu w tej Szwecji,że zaczął tak miśować i zadawać głupie pytania i nie wiem co jeszcze.chociaż on chyba ciągle je zadawał.

on dziwny jest xd
- nie ważne - zdjął miły sweterek i siadł sobie na łóżku żorżi ^^

bardzo dziwny.
mruknęła coś pod nosem,że ważne.oparła się o ścianę i wyprostowała drugą nogę nie tą,którą miała pod pupą.

- lepiej juz pójdę. - on jest nienormalny! będzie jakimś cpunem chyba, muszę się nad nim zastanowic ;d;d

zauważyłam.ona też.
wzruszyła ramionami i powiedziała nieco niegrzecznie,że jak się zaczyna coś mówić to powinno się kończyć.nie wiem po co. dodała też,że ma plame na swetrze.

przyślę Ci noaha, musze mie pomysł na blajta. on poszedł sobie a Ty na mnie zagłosuj!
http://foto.gofresh.pl/galeria/cukier

nie zagłosuje bo nie.
zamknęła za nim drzwi.otworzyła okno i znowu zapaliła.bo wtedy nie dopaliła.nie wiedziała co go ugryzło toteż przygryzła wargę.

za to noah nie miał w zwyczaju pukac. Nie wiem, przybył dkończy to co zaczął lub też po prostu z nią pogadac. Albo magczna siła zaciągneła go do jej pokoju. Tak czy inaczej zobaczył jak Zuri pali.

przeraziła się.bo myślała,że to b.ale jak zobaczyła noaha to również się przeraziło bo przecież nikt nie mógł się dowiedzieć,że grzeczna zuri popala.

no proszę, grzeczna zuri pali. - powiedział nieprzyjemnym tonem. bo przeczytał drugi raz w życiu stronę plotkary i był sciekły że gergie straciła cnotę z takim leszczem jak anthony.

-nie, to nie moje.był tu przed chwilą blythe.to jego.-pokiwała głową i wyrzuciła papierosa za okno.oparła sie o parapet i spojrzała na niego podejrzliwie

- ale kręcisz. przyznaj się po prostu, zuri.
ej, chyba nie mam wenki.

zignorowała to co powiedział
-hm?-mruknęła bo przecież widziała,że jest nie w sosie lub caly właśnie w sosie.nie wiem sama już też.