Lodziarnia

Usytuowana na końcu ulicy przyciąga nie tylko dzieci, ale także nas. Lody.. hm.

Siedział i wcinał sorbet malinowy. Strał sie chyba nie myślec.

przyszła tu na swój ulubiony malinowy sorbet. zajęła stolik tuż przy oknie i czekała na kelnerkę.

hahaha ;d
gmerał tą łyżeczką w lodach, i w tym momencie własciwie rzeczywiście nie myślał. Tylko w jego pustej głowie obijało się jedno zdanie (moje sliczne ty kochanie xddddd}
"kocham cię do cholery. nie pamiętam dnia w którym o tobie nie myślałam"
ojej.

aaagnieszka już dawno tutaj nie mieszka xd
uśmiechnęła się do jak się okazało kelnera i zabrała się za konsumpcję lodów, nie wdając się z nim w żadną konwersację, chociaż bardzo się chłopak starał takową nawiązać. westchnęła.

nie wiedział że to ona, za to zauważył że ma kawałki mango w deserze. i oczywiście zawołał kelnera.
- mnie pan powiedział, ze mango się skończył. - założył ręce na piersi. na prawde się o to wkurzył.

wychyliła się zza kelnera z dawno nie obserwowanym na jej twarzy uśmiechem, który notabene automatycznie zniknął kiedy stwierdziła, że to noah. nieświadomie szukała wzrokiem zurie. ponownie schowała się za kelnerem, prosząc go cicho żeby się stąd nie ruszał.

a on nadal w błogiej nieświadomości wstał i podszedł do rzeczonego kelnera a jedniczesnie do żorżi celem ustalenia tożsamości owocu.
- czy pan mi teraz powie, ze nie macie man.. - a potem ją zauważył. i stał tak, nie dokańczając słowa.

-możesz wziąć to mango jeśli bardzo chcesz - podsunęła mu swój pucharek z lodami i spojrzała na trochę wyludnioną o tej porze ulicę za oknem.

- dzięki - wstał i zaniósł swój pucharekl na ladę po czym skerował sie do wyjścia. teraz jej kolej na gonitwy xd

-noah - zawołała za nim, odpychając kelnera na bok, żeby mogła przejść - kurwa. to dziecinne, zaczekaj.

odwrócił się, i spojrzał na nia przekrzywiając głowę. wzrok smutny miał, chociaż patrzył też z odrobiną czułości.
- przeciez po wczoraj nie chciałaś mnie widziec. chciałem ci uławtwic sprawę. - powiedział zwyczajnie.

stała tuż przed nim z zadartą głową, żeby mogła patrzeć mu w oczy
-kochasz mnie, noah?

odwrócił na chwile wzrok. czy ją kochał? pewnie tak, ale jak to zabrzmi, jeśli powie "chyba tak" albo "tak sądze"? Wiedział, że w tym konkretnym momencie jest tylko jedna poprawna odpowiedź, a wcale nie był tego taki pewny. nie powie też "nie wiem, ale to na pewno coś więcej niż tylko przyjaźń bo przyjaźni miedzy nimi nigdy nie było.
- codziennie o tobie myślę - wybrnął, czy dobrze to się dowiemy po reakcji żorzetki. miał nadzieję, że zrozumie że dla niego za wcześnie na takie deklaracje. to nie było tak jak w jednym z jego romantycznych opowiadań.

odsunęła się minimalnie, ale odczuwalnie do zauważenia i wbiła spojrzenie w swoje buty. chyba nawet conversiaste trampki, bo żadna moja postać nigdy nie miała a ja owszem lubię więc proszę bardzo.
-częściej niż o zurie?

gdyby nie jej marny wygląd, to wydarłby sie na cały sklep że chyba jest chora na zazdrośc bez powodu. bo ciągle mówiła o zuri, zuri to zuri tamto, przespałeś się z zuri. owszem, rok temu.
- częściej - odpowiedział tłumiąc silne emocje i złapał ją za rąsię.

spojrzała na ową rąsię i przysunęła się do niego bliżej, opierając policzek na noaszkowym torsie. przymknęła oczy i wciągnęła jego miły zapach. coś jak połączenie lacoste i jakiegoś mydełka. bynajmniej nie szarego. jednak nadal go nie objęła.

pogłaskał ją po głowie następnie całując w czółko i obejmując ją ramieniem. kelner popatrzył na kasjerkę zawiedziony, bo chyba liczył że georgie to jedna z tych łatwych panienek które lubią chodzi do łóżka bez zobowiązań. noa mial nadzieję, że nie bedzie zmuszony w najbliższym czasie wyznawac jej miłości.

objęła go z całej siły, zastanawiając się jednak nad czymś co zupełnie z noahem nie miało związku. właściwie sama nie wiem nad czym myślała.

nadanie ciepłych uczuc tej ich wieloletniej nienawiści było świetnym pomysłem ;d
-chyba będę musiał wyrzucic tę koszulę. - tak tak, mówił o tej od pluszowego pudełka xddd

-jaką koszulę? - spojrzała na niego, otwierając oczy. niem bardzo wiedziała o co mu chodzi. podciągnęła zsuwające się z tyłka dżinsy. dżiny xdd

- tę ze starbaksa - głupio mu się zrobiło, że się dowiedziała że nadal tę koszulę miał. bo to by świadczyło o tym, ze nie umie się wyzbyc przeszłości.

-ale.. - zmarszczyła idealnie wyskubane brwi i uśmiechnęła się delikatnie - ciągle ją masz? po co.. przecież.. - brawa dla niego, bo w tym momencie georgie nie rozumiała już zupełnie nic ;3

postanowił jej wytłumaczy, co na pewno zabrzmiało więcej niż wcześniej.
- bo noa sie kiedyś w tobie kochał. zresztą dziwisz się, nasze matki usilnie nas swatały.

-przepraszam - odpowiedziała na jego urocze wyznanie, bo w zasadzie wszystko zaczęło teraz nabierać innego kształtu czy coś - przepraszam, noah. nie wiedziałam - ciekawa jestem czy kiedykolwiek powie mu co sama do niego czuła, hihi.